Kalendarz adwentowy
Po raz pierwszy zrobiłam sama kalendarz dla mojej nastolatki , w sumie to raczej ostatni dzwonek, bo potem będzie za duża, a może z kalendarzy adwentowych się nie wyrasta i to jest mój pierwszy:-)
Pomysł zaczerpnięty od Oli z bloga O Zebrze , Olu bardzo dziękuję za DIY, mój kalendarz odbiega co prawda od pierwowzoru, powiesiłam go nad stołem w jadalni na jakimś pręcie który wpasował się z pomocą mojego męża po półkę.
śliczny, kolorowy kalendarz! z kalendarzy adwentowych się nie wyrasta - nigdy!
OdpowiedzUsuńu mnie też dzisiaj ten temat;)
dobrego grudnia:*
Z kalendarzy się nie wyrasta ! , nigdy !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Zdecydowanie w przyszłym roku też muszę zrobić sama kalendarz :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie zrobiłam :(, ale Twój mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
no proszę ja nigdy nie robiłam kalendarza adwentowego i trochę mam wyrzuty sumienia, ale teraz to już musztarda po obiedzie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńMój kalendarz nigdy nie był taki piękny jak Twój! W tym roku nabyłam spinacze do suszenia prania, pomalowałam je na czerwono i ozdobiłam kolejnymi cyferkami - datami, ale przypięłam do nich zwykłe koperty z prezencikami ;-) Miałaś rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!