Woreczki zero waste


Już od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie woreczki zakupowe, takie zero waste, bo rzeczywiście jak sobie pomyślę ile plastiku przynoszę z zakupów do domu, to aż włos się na głowie jeży.

Wykorzystałam do uszycia stara firankę podarowaną przez koleżankę z pracy na zasadzie, bo ty na pewno coś wymyślisz i z niej uszyjesz, i tak po dwóch latach wymyśliłam:-)

Poszyję ich więcej dla rodziny i znajomych.


Przypominam o mojej zabawie PODAJ DALEJ

jeszcze nikt się nie zapisał
...

Komentarze

  1. Faktycznie plastik nas zalewa, dlatego ja też się staram chodzić ze swoimi siatkami i woreczkami na zakupy. Im nas więcej tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę takie uszyć! Dziękuje za motywację :)
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uszyłam kilka, ale nadal za mało. Mąż mój się upomina o takie :-)
    Jestem z niego dumna, bo niektórzy jeszcze wstydzą się chodzić z własnymi woreczkami.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz:-)

Popularne posty z tego bloga