Woreczki zero waste
Już od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie woreczki zakupowe, takie zero waste, bo rzeczywiście jak sobie pomyślę ile plastiku przynoszę z zakupów do domu, to aż włos się na głowie jeży.
Wykorzystałam do uszycia stara firankę podarowaną przez koleżankę z pracy na zasadzie, bo ty na pewno coś wymyślisz i z niej uszyjesz, i tak po dwóch latach wymyśliłam:-)
Poszyję ich więcej dla rodziny i znajomych.
Przypominam o mojej zabawie PODAJ DALEJ
jeszcze nikt się nie zapisał
...
Faktycznie plastik nas zalewa, dlatego ja też się staram chodzić ze swoimi siatkami i woreczkami na zakupy. Im nas więcej tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńMuszę takie uszyć! Dziękuje za motywację :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Też uszyłam kilka, ale nadal za mało. Mąż mój się upomina o takie :-)
OdpowiedzUsuńJestem z niego dumna, bo niektórzy jeszcze wstydzą się chodzić z własnymi woreczkami.